Dlaczego mąż odsuwa się i wycofuje z relacji z żoną?
Kwestia nieobecnego męża to znowu, jak w przypadku marudzącej żony, nasza interpretacja, subiektywna ocena. Zacznijmy od wyjaśnienia, że każdy z nas ma prawo do tego, żeby czasami chcieć pobyć sam. W książce ,,Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus” autor wyczerpująco rozpisuje się na temat męskiej potrzeby, aby od czasu do czasu pobyć w swojej „jaskini”, z dala od żony i dzieci. To może być czas z kolegami, wyjście na ryby, uprawianie sportu, praca w ogrodzie lub w domu.
Jak zapewnia Liliana Kortus, jeśli to nie dzieje się kosztem rodziny, małżeństwa - to wszystko w porządku. Problem pojawia się wtedy, gdy czasu inwestowanego w te inne aktywności, inne relacje, jest wyraźnie więcej niż czasu poświęconego na budowanie relacji z najbliższymi.
Wycofanie się męża ze związku, ze wspólnych spraw, to jego mechanizm bezpieczeństwa - reakcja na sytuacje małżeńskie czy rodzinne, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Na takim etapie mężczyzna nie myśli o rozwodzie – niestety, nie myśli też o spędzaniu czasu z żoną.
Jak podkreśla moja rozmówczyni: ,,- Często jest tak, że wycofanie męża jest reakcją na marudzenie żony". W atmosferze narzekania żony brakuje przestrzeni, żeby mąż mógł zakomunikować własne potrzeby. Jeśli jednak uda mu się przebić przez pretensje małżonki i opowiedzieć coś o tym, czego mu brakuje w ich związku, często w odpowiedzi słyszy: - Ty tylko o tym, czego Ty chcesz, jak ja mówię to Ty nie reagujesz, jak Ty potrzebujesz to ja jestem, a jak ja potrzebuję to Ciebie nie ma.
Jak żona interpretuje wycofane zachowanie męża?
Nieobecność, brak zaangażowania ze strony swojego mężczyzny – kobieta odbiera bardzo osobiście. Mamy tendencje do porównywania i typowa żona również porównuje. Czasami więc z żalem komunikuje mężowi: - Masz czas, żeby iść z kolegami na siłownię, ale na spacer ze mną czasu nie masz albo jak kolega dzwoni, żebyś mu pomógł zmienić koło w aucie to biegniesz od razu, a jak ja proszę, żebyś wymienił uszczelkę w kranie to jakoś nie mogę się doprosić.
Żona interpretuje taką sytuację bardzo prosto: to co ja mówię jest nieważne = ja jestem nieważna = on już mnie nie kocha. W takim stanie emocji trudno o relację opartą na więzi, zaufaniu, zaangażowaniu.
Pytania kontrolne dla męża
Jakie pytania kontrolne powinien sobie zadać mąż oceniając swoją obecność w małżeństwie, w rodzinie, w domu? Liliana Kortus podpowiada: Czy jestem obecny w relacji? Ile czasu spędzam z rodziną, z żoną? Co robimy razem? Jakie mamy wspólne zainteresowania, wspólne przestrzenie, wspólne działania?
Jednak do obszaru wspólnych działań nie zaliczamy tego, co dotyczy naszych dzieci, a tylko to, co dzieje się pomiędzy nami dwojgiem, co dotyczy, obejmuje wyłącznie nas dwoje. Będzie to np.: nasze wyjście na małżeńską randkę, na spacer, na rower, wspólne obejrzenie filmu i rozmowa o nim, czytanie tej samej książki i dyskusja o jej treści, wyjście we dwoje na koncert czy choćby na spacer z psem. Nie musimy na tym spacerze poruszać jakiś szczególnie istotnych tematów - ważne, żebyśmy byli razem, żeby każda ze stron wiedziała, że w tej chwili jesteśmy dla siebie nawzajem.
Jeśli takiego czasu z żoną jest mało, warto zadać sobie kolejne pytania: Przed czym uciekam? Czego się boję? Czego chcę uniknąć? Najlepiej, jeśli te pytania mężczyzna zada sobie sam i również sam spróbuje sobie na nie odpowiedzieć - ewentualnie z jakąś osobą trzecią, jednak nie z żoną.
Co może zrobić mąż, który zauważy u siebie potrzebę wycofywania się?
Pierwszym i najważniejszym krokiem jest spotkanie ze sobą samym. Czego potrzebuję, co jest dla mnie ważne w tej relacji, jakie moje potrzeby nie są zaspokojone? Przykładowo wyjścia męża z kolegami mogą zaspokajać jego potrzebę przynależności, relaksu, odpoczynku, zabawy, bycia zauważonym, docenionym, wysłuchanym.
Dopóki mąż nie powie żonie o tym czego potrzebuje, a ona jest skupiona na swoich brakach i swoich niezaspokojonych potrzebach, to mamy sytuację dwóch głodów: żona jest głodna, bo nie są zaspokojone jej potrzeby, a mąż jest głodny, bo nie są zaspokojone jego potrzeby.
Liliana Kortus zwraca uwagę, że im więcej potrzeb będziemy wstanie zaspokoić w innym miejscu, poza związkiem - tym częściej będziemy tam wracać.
Jak powinna reagować żona, która widzi, że jej mąż staje się nieobecny w związku?
W jaki sposób, bez marudzenia, spowodować, żeby on chciał, czuł potrzebę spędzania z nią czasu? Moja rozmówczyni zachęca do postawy uważności na współmałżonka. Żeby otworzyć się na potrzeby drugiego człowieka konieczne jest odłożenie, przynajmniej na jakiś czas, własnych niezaspokojonych potrzeb, własnych trudnych emocji. Trzeba wejść w przestrzeń współmałżonka i zapytać np.: - Z jakiego powodu tyle czasu spędzasz w garażu? Co powoduje, że z kolegami wychodzisz dwa razy w tygodniu a ze mną wcale?
Ważne, żeby w relacji, w małżeństwie była przestrzeń na bezpieczną komunikację. Jeżeli mąż będzie wiedział, że może uczciwie, otwarcie i szczerze powiedzieć o tym, co czuje, przekonany, że nie będzie oceniony, skrytykowany, wtedy jest duża szansa, że powie o swoich potrzebach - mniej lub bardziej udolnie.
Zachęcamy, żeby żony nie obrażały się na mężów, gdy ci się wycofują. Zamiast tego warto poszukać przyczyn, niespełnionych potrzeb, które stoją za takim zachowaniem mężczyzny.
Ważne, żeby tego co mówi mąż nie interpretować jako atak na siebie, jako informacje o sobie. Nawet jeśli mąż powie: - Bo Ty zawsze, bo to Twoja wina. We wszystkim co mąż mówi, nawet w takich słowach, warto usłyszeć to, co tak naprawdę kryje się za takimi słowami, co spowodowało, że mąż mówi właśnie w taki sposób, właśnie to.
Liliana Kortus radzi, by nie słuchać tego co mąż mówi wprost, ale słuchać tego ,,co autor miał na myśli”. Moja rozmówczyni zachęca, by zastanowić się nad tym. jaka niezaspokojona potrzeba stoi za słowami twojego współmałżonka. Na przykład wypowiedź: ,,Bo ty zawsze musisz mieć ostatnie zdanie" może dotyczyć potrzeby bycia uwzględnianym, wysłuchanym, docenianym, zaakceptowanym. Można wtedy dopytać: - Czy mówiąc to masz na myśli, że chciałbyś być bardziej doceniany, szanowany?
Na koniec rada: zaleca się, dla budowania małżeńskiej więzi, robienia wspólnie rzeczy nowych, które pobudzają emocje. Co ciekawe, jak zapewnia Liliana Kortus: ,,- Nie jest ważne czy to są przeżycia przyjemne czy trudne. Ważne, że to są emocje i że my w tym jesteśmy razem.”
Aleksandra IRLA