Już nie kocham swojej żony, swojego męża

Portal Sos Rozwód
pixabay.com

Diagnoza, że już nie kochasz swojej żony czy swojego męża nie jest wyrokiem śmierci dla Waszego małżeństwa. Jest informacją - jak wynik badania krwi - punktem wyjścia do postawienia ważnych pytań, znalezienia na nie odpowiedzi i podjęcia odpowiednich działań. Bo, jak przekonują terapeuci, w zdecydowanej większość przypadków - małżeńskie szczęście można i warto odbudować. 
O tym, co może być przyczyną osłabnięcia lub wręcz zaniku miłości małżeńskiej rozmawiałam z Elżbieta Bielnicką - Moc, która od 16 lat pomaga małżeństwom w kryzysie. 


 (Tekst powstał na podstawie rozmowy, którą w całości można odsłuchać poniżej) 

Czy jest możliwe prawdziwe odrodzenie zgasłej miłości małżeńskiej tak, żeby trwała i rozwijała się przez kolejne lata? Elżbieta Bielnicka – Moc widziała takie sytuacje i nie ma wątpliwości, że tak. Łatwiej odbudować wspólne szczęście, jeśli przyczyną kryzysu małżeńskiej nie jest ktoś trzeci.  Niestety, jak mówi Elżbieta Bielnicka - Moc, pełen komunikat o “niemiłości” zazwyczaj brzmi: już Ciebie nie kocham. Fascynuje mnie ktoś inny i widzę, ile od tej nowej osoby mogę dostać. 

Fascynacja kimś nowym 

Taką sytuację Elżbieta Bielnicka – Moc ocenia jednoznacznie: Jeżeli ktoś mówi: już Cię nie kocham, a wiemy, że w zanadrzu ma kochankę czy innych ludzi, którzy go fascynują bardziej niż współmałżonek, to coś takiego nazywa się po prostu zdrada. To jest świństwo, bardzo zła rzecz, bardzo raniąca. 
 
Skąd w człowieku otwartość na nową osobę, nowy związek? Co powoduje, że ktoś nie widzi wartości w swoim małżeństwie, które ma już jakąś wspólną historię, wspólne sukcesy, radości, wspomnienia a często też: wspólne dzieci? 

Rozczarowanie brakiem motyli w brzuchu 

Niektórzy stwierdzają, że przestali kochać współmałżonka, gdy tylko skończy się pierwszy, najintensywniejszy etap związku. Moja rozmówczyni zwraca uwagę, że takie sytuacje, wynikające z niewiedzy czym miłość jest a czym nie jest – spotyka często. Nie każdy rozumie, że miłość to, poza uczuciem, również postawa, decyzja, przysięga.  Powszechne jest oczekiwanie, że uniesienia, ekscytacja, atencja, fascynacja, zauroczenie i motyle w brzuchu - będą trwały wiecznie.  
Takie nierealne nastawienie do relacji często skutkuje wielokrotnym wchodzeniem w kolejne, krótkie związki - bez szansy na prawdziwą, głęboką, trwałą więź małżeńską.   
Z zupełnie inną sytuacją mamy do czynienia, gdy ten, kto mówi "już Cię nie kocham" czuje smutek z powodu umarłego uczucia, którego nie umie w sobie ożywić. 

Zmęczenie życiem 

Niechęć do współmałżonka i do małżeństwa bardzo często wynika po prostu z przemęczenia. Elżbieta Bielnicka – Moc widziała sytuacje, gdy ktoś przepracowany, niezadowolony z pracy, z życia, z siebie – swoje uczucie rozczarowania i niechęci przenosił na współmałżonka.  Tymczasem, żeby pokochać kogoś - najpierw trzeba zatroszczyć się o siebie.  

Rozczarowanie sobą i utrata miłości własnej 

Jak podkreśla Elżbieta Bielnicka – Moc: umiemy kochać wtedy, gdy umiemy kochać siebie, szanować, gdy szanujemy siebie. Lubimy, kochamy i potrafimy się przyjaźnić z drugim człowiekiem tylko wtedy, gdy lubimy, przyjaźnimy się i kochamy - siebie. Czasami warto zastanowić się: może to nie współmałżonek się zmienił, lecz we mnie wydarzyło się coś, co uniemożliwia mi obdarzenie współmałżonka miłością - niezależnie od tego kto tym współmałżonkiem będzie.  

Chcę znowu kochać moją żonę, mojego męża

 Od czego możemy więc zacząć ożywianie przygasłego uczucia do współmałżonka? Co zrobić byśmy się znowu zakolegowali, zaprzyjaźnili a potem również: pokochali? Elżbieta Bielnicka – Moc podaje kilka pomysłów:  
 
- zadbaj o gesty miłości - zrób jej czy jemu jakąś drobną przyjemność - choćby herbatę, 
- popatrz na współmałżonka tak, jak wtedy, gdy rodziła się Wasza miłość, 
- pomyśl co pięknego, dobrego, wspaniałego widzisz w tej osobie? To może być zupełnie coś innego niż kilka czy kilkanaście lat temu. Daj sobie czas, żeby to odkryć a następnie to zapisz, 
- zaproponuj wspólne spędzenie czasu. Co zawsze lubiliście razem robić? Może to były spacery, może wyjścia do kina i wspólne rozmowy po seansie? Zróbcie to! Jeśli już nie umiecie przebywać razem sam na sam - na początek najbezpieczniejsze mogą być wspólne wyjścia ze znajomymi, 
- terapia – warto pamiętać również o tej możliwości - żeby przyjrzeć się temu, co się wydarzyło w Tobie czy w Waszym związku i skutecznie pracować nad relacją małżeńską. 
 

W trakcie wywiadu  Elżbieta Bielnicka – Moc polecała książki: 
“5 języków miłości” Gary Chapman 
“Dzikie serce” John Eldredge 
“Urzekająca” John i Stasi Eldredge 

Elżbieta Bielnicka-Moc z wykształcenia jest pedagogiem szkolnym. Prawie 20 lat pełniła funkcję kuratora społecznego oraz pracowała w świetlicy socjoterapeutycznej z dziećmi i młodzieżą z rodzin dysfunkcyjnych. Od 16 lat, w ramach Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar, pomaga osobom w kryzysie małżeńskim. Prywatnie jest żoną, mamą dwojga dorosłych dzieci, babcią dwójki wnuków.
 

Mogą cię zainteresować

HTML Button Generator